Nowy Opel Astra
śladem designu

autor: Patryk Brzozowski

Nowy Opel Astra – zasady są po to, żeby je łamać

Nie zrozumcie mnie źle – bardzo nie lubię tego stwierdzenia, którego użyłem w tytule. Jednak nie o zasadach w rozumieniu norm społecznych i przepisów prawa tutaj mowa. Opel wprowadził niedawno na rynek samochód, który jest swego rodzaju manifestem sprzeciwu wobec statusu quo – obecnego nie tylko w działaniach innych marek, ale przede wszystkim w dotychczasowych poczynaniach samego producenta z Rüsselsheim. Sposób w jaki zaprojektowano i finalnie wyprodukowano nowego Opla Astrę odzwierciedla aktualne DNA niemieckiej marki. To milowy krok w jej ponad stuletniej historii.

Etap 01

Owszem, odważny design przejawiał już model Mokka, ale to zredefiniowana Astra jest pierwszym „prawdziwym” Oplem nowej generacji. Język stylistyczny odchodzi od historycznego konserwatyzmu, niepotrzebnej formalności i sztywnych ram. Z kolei o niemieckiej precyzji i charakterze słyszymy od dawna i z tym akurat Opel zrywać nie będzie. Marka, w myśl nowej filozofii, jest za to bardziej postępowa, odważna, otwarta na różnorodność, nowoczesna. Nowa Astra jest tego znakomitą egzemplifikacją.

Oko w oko z nowym wcieleniem klasyki

Nie minę się z prawdą jeśli powiem, że na pierwsze spotkanie z nową Astrą czekałem z wyraźną ekscytacją. Wcześniej widziałem ją tylko na zdjęciach, a w końcu w telewizyjnej reklamie, gdzie ta „mówi sama za siebie”. Jest naprawdę atrakcyjna, designerska – a designem wypełnimy za chwilę wiele linijek tekstu! Gdy tak stoisz przed nią, zwracasz uwagę przede wszystkim na nową „twarz” marki – dosłownie i w przenośni.

Opel Vizor, jednolity przedni panel, nawiązuje do najważniejszej zasady niemieckiego wzornictwa, którą jest to, że forma podąża za funkcją. Umieszczony horyzontalnie z przodu nadwozia, tworzy osłonę reflektorów, charakterystycznych świateł do jazdy dziennej LED, kamer i czujników. To przyciemniona tafla szkła akrylowego, która zdecydowanie wyróżnia stylistycznie nowe modele Opla. Muszę przyznać, że nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w tym nowoczesnym wzornictwie widzę jednak pewną retro stylizację…

Linia boczna jest muskularna, ma sporo przetłoczeń, dominują linie proste, a to niecodzienny widok. Sylwetka jest dalece sportowa, ostra w swoim wzornictwie, wyróżnia się na tle ulicznego krajobrazu. W wybranych opcjach wyposażenia dostępny jest również kontrastujący czarny dach, który optycznie obniża samochód. Przednie i tylne światła LED do jazdy dziennej w kształcie litery „L” idealnie podkreślają za to geometryczną linię nadwozia.

Reflektory pikselowe Intelli-Lux® LED z sygnaturą w kształcie litery „L”

Nowa twarz marki, jednolity przedni panel Opel Vizor®

Superlekkie obręcze kół o sportowym profilu wprawiają Astrę w ruch, nawet gdy stoi

Linia boczna skrywa wiele przetłoczeń, na których światło efektownie gra z cieniem

Jeśli już jesteśmy przy reflektorach, to nie sposób nie wspomnieć o technologii! Intelli-Lux® LED – tak Opel określa swoje najnowocześniejsze reflektory pikselowe. Łącznie aż 168 segmentów diod LED automatycznie dostosowuje wiązkę światła do warunków na drodze tak, aby nie oślepiać innych kierowców. Jednak producent mówi o niemieckiej

precyzji widocznej w każdym elemencie nadwozia Detale mają znaczenie

– to prawda, bo nowa Astra miejscami zdradza cechy samochodu koncepcyjnego, a tych nie buduje się w oparciu o kompromisy.

Skoro zacząłem pisać o detalach, zwrócę Waszą uwagę na wzory aluminiowych obręczy kół. Te również podporządkowane są dynamice. Mają sportowy profil i produkuje się je ze stopów lekkich. Co więcej, klosze tylnych lamp zachodzą w głąb linii bocznej, a to optycznie poszerza tył nadwozia. Podchodzę następnie do klapy bagażnika i jakoś intuicyjnie, bez zastanowienia wciskam górną część logo Opla. Działa! Klapa odskakuje, a uniesione logo staje się uchwytem. Takie rozwiązanie nie zaburza sylwetki zbędnymi wnękami. To czystość formy!

Zapraszam do środka

Wsiadam i zamykam drzwi, a po chwili wydaję z siebie niecenzuralny, spontaniczny okrzyk. Naprawdę tak było! Okrzyk aprobaty, rzecz jasna, bo wnętrze nowej Astry pozytywnie zaskakuje swoim designem. Kierownica ma bardzo ładny wzór – trójramienny, ale jednocześnie nieoczywisty. Wreszcie w tym aspekcie Opel ma mocną kartę! Deska rozdzielcza z dwoma wyświetlaczami określana jest jako Pure Panel® i dostarcza kierowcy jedynie istotne informacje, bez cyfrowego szumu, „zanieczyszczenia”.

Muszę przyznać, że kabina jest przestronna, dosłownie i w przenośni. Przez dosyć długi tunel środkowy, niemal pionowe ułożenie instrumentów i zwrócenie ich w kierunku kierowcy mam wrażenie, że od przedniego pasa nadwozia dzieli mnie spora odległość. Wbrew pozorom kierowca nie ma żadnego problemu z tym, żeby dosięgnąć i komfortowo obsługiwać centralny, dotykowy ekran multimediów, a także szereg analogowych przycisków poniżej.

Jeszcze niżej umieszczono z kolei poziomy wzór kratki środkowego nawiewu, który wprowadza powiew klasyki i przywodzi na myśl projekty wnętrz Opla Astry G i H, czyli drugiej i trzeciej generacji. Także z tą retro stylizacją, o której wspomniałem na początku, chyba nie przesadziłem… Dla mnie najważniejszym elementem każdej kabiny są jednak fotele! Tutaj nie musicie się martwić o komfort, bo ergonomiczne przednie fotele AGR dostosowują się do sylwetki kierowcy i pasażera, a zakres ich regulacji jest naprawdę duży.

Regulowana jest też długość siedziska, a wyposażenie opcjonalne obejmuje ich podgrzewanie i wentylację. Fotele w Waszej nowej Astrze mogą być również obszyte skórą Nappa, ale w końcu nie wyjaśniłem tego enigmatycznego skrótu, którego użyłem w poprzednim akapicie. AGR to certyfikat będący znakiem jakości przyznawanym przez niemieckie stowarzyszenie lekarzy i terapeutów AGR (Aktion Gesunder Rücken – Akcja na rzecz Zdrowego Kręgosłupa).

Poza walorami estetycznymi tych foteli, na uwagę bezsprzecznie zasługuje poziom komfortu, jaki zapewniają. Szybko zdałem sobie sprawę, że wspomniany certyfikat nie jest niczym na wyrost. Są fenomenalne! Zapewniają przy tym dobrą pozycję za kierownicą i solidne boczne podparcie. W różnych samochodach często muszę się „ułożyć”, co zajmuje nawet kilka dni, zanim moje plecy się przyzwyczają. Tutaj wręcz zapomniałem, że powinienem zwrócić na to uwagę. To najlepszy znak. Pierwszy dzień z nową Astrą był zatem niebywale miłym zaskoczeniem.

Ergonomiczne przednie fotele AGR dostosowują się do sylwetki kierowcy i pasażera, oferując wyjątkowy poziom komfortu

Teraz jednak oddam głos designerom z różnych dziedzin. Czytajcie dalej i przekonajcie się, że kreacja rzeczywistości w znacznym stopniu decyduje o tym, jakie doznania Wam towarzyszą. W kontekście samochodu to niezwykle ważny aspekt. Nowy Opel Astra stał się dla nas inspiracją do rozmowy o szeroko pojętym designie.

autor: Maciej Sierpień

Zanurzyć się w absolutnym komforcie. Dlaczego ważne jest wnętrze?

- Otaczając się meblami, powinniśmy czuć przyjemność i satysfakcję. To meble decydują o naszym komforcie. W ciekawym wnętrzu, otoczeni pięknymi przedmiotami czujemy się lepiej – podkreśla Krystian Kowalski. Słowa projektanta mebli można odnieść nie tylko do naszych mieszkań, ale do wszystkich wnętrz, w których przebywamy każdego dnia.

Etap 02

O Krystianie Kowalskim śmiało można powiedzieć, że sztuka była mu przeznaczona. Wychował się w artystycznym domu – jego rodzice są rzeźbiarzami. Jest absolwentem wydziału Design Product Royal College of Art w Londynie oraz wzornictwa na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Doświadczenie zawodowe zdobywał w studiach projektowych w Warszawie, Łodzi i Mediolanie. W 2013 r. założył Krystian Kowalski Industrial Design (KKID), studio specjalizujące się w projektowaniu mebli, przestrzeni oraz kreowaniu wizerunku marek.

- Wyrosłem w świecie sztuki. W dzieciństwie mnóstwo czasu spędzałem na plenerach rzeźbiarskich, sam starałem się tworzyć różne rzeczy. Dzięki temu mam dużą śmiałość do maszyn, nie boję się nimi pracować – mówi

Krystian Kowalski. Industrial designer
Krystian Kowalski

projektant form przemysłowych, współpracuje z wiodącymi międzynarodowymi markami mebli i produktów. Jego praca koncentruje się na znalezieniu inteligentnych, skoncentrowanych na człowieku rozwiązań.

To wyróżnia go na tle innych projektantów mebli. Model stworzony w programie komputerowym, a następnie wydrukowany na drukarce 3D to dla niego za mało.

- Możliwość dotknięcia tego, co zaprojektowałem w komputerze pozwala mi ulepszyć dany przedmiot – podkreśla. – Kiedyś praca w warsztacie była czymś normalnym. Z prostej przyczyny – nie było programów 3D. Ich pojawienie się sprawiło, że fizyczne obcowanie z materiałem zanikło. Staram się łączyć oba światy – dodaje.

W dążeniu do ideału

Na co dzień współpracuje z wiodącymi producentami mebli w kraju i za granicą. W projektowaniu dąży do inteligentnych rozwiązań nadających produktom wyrafinowany i nieoczywisty charakter. Jest laureatem wielu branżowych nagród oraz konkursów. Podczas tegorocznego Łódź Design Festival za projekt krzesła Baltic otrzymał Must Have Award. Projekty Krystiana Kowalskiego wyróżniane były m.in. także podczas German Design Award, IF design Award czy Good Design Award. On sam został także nagrodzony tytułem Designer of the Year by the Institute od Industrial Design.

Projektowanie mebli to długi i żmudny proces. Krystian Kowalski stosuje zaawansowane technologie komputerowe i pracuje z materiałem. W wyposażonym w modelarnię studiu nowatorskie idee materializuje w formie wyjątkowych prototypów. – Najpierw rodzi się idea, a z niej część koncepcyjna, którą bardzo swobodnie przelewam na papier. Następnie robię projekt w komputerze i drukuję go w skali 1:6 na drukarce 3D. Potem jest praca warsztatowa, obróbka materiału i sprawdzenie, jak przedmiot wygląda w skali 1:1. Wtedy też wprowadzam najwięcej modyfikacji, co sprawia, że cofam się do etapu projektowania komputerowego. Podążanie za ideałem ma swoje minusy – uśmiecha się designer.

Krystian Kowalski wyznaje zasadę, że to, w jakiej przestrzeni mieszkamy, pracujemy oraz jakimi rzeczami się otaczamy ma bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie. – Meble powinny dostarczać użytkownikowi przyjemności i satysfakcję obcowania z nimi. One budują komfort dnia codziennego. W fajnym wnętrzu, z ciekawymi produktami czujemy się po prostu lepiej. Ważne też, aby meble "dobrze" się starzały. Rzeczy wykonane z wysokiej jakości materiałów mogą nam towarzyszyć nawet przez całe życie – zaznacza.

Co łączy meble i samochody?

Inspiracji do swoich projektów twórcy często poszukują w historii. Odwołują się do klasyki oraz wzorców, które są zrozumiałe dla większej grupy ludzi. – Podobnie jest w motoryzacji. Tam też znajdziemy pewne archetypy, motywy z lat 50. czy 60. To, co łączy obie dziedziny to także dbałość o ekologię. Dziś projektantom mebli, tak samo jak samochodów, zależy na tym, by ich produkty były bezpieczne dla środowiska – mówi Krystian Kowalski.

Wspomniane motywy, nawiązania doskonale widać w sylwetce Nowego Opla Astry i kształcie przedniego panelu Vizor, który jest inspirowany klasycznymi modelami marki z lat 70’. Trzeba przyznać, że projektanci Opla potrafili nadać temu stylowi nowe życie, a jednocześnie byli w stanie wkomponować w niego nowego technologie. Sam przedni, jednolity panel jest „radarowym” centrum i oczami systemów bezpieczeństwa nowej Astry.

Analogii pomiędzy dobrze urządzonym salonem a przemyślanym wnętrzem auta Krystian Kowalski znajduje zresztą więcej. – W obu przestrzeniach musimy się dobrze czuć. Ważne są użyte materiały, wygoda, ergonomia czy to, aby wszystko było "pod ręką". Parametry techniczne są oczywiście niezwykle istotne, ale to wzornictwo stawiam na pierwszym miejscu – wskazuje projektant.

Zarówno salon, jaki i samochód pełnią rolę swego rodzaju sanktuariów. Wyobraźcie sobie, że wychodzicie zmęczeni z pracy i wsiadacie do samochodu, w którym źle się czujecie, a potem wchodzicie do salonu, na który nie możecie patrzeć. To niedopuszczalne, obydwie te przestrzenie muszą być skrojone na miarę.

Krystian Kowalski motoryzacyjne nowości śledzi z uwagą i przyznaje, że premiera Nowego Opla Astry zrobiła na nim wrażenie. W końcu w designie Opla dokonała się niemała rewolucja, chociaż wciąż zachowano DNA marki i odniesiono się do najlepszych jej wzorców. Wysokiej jakości materiały, połączenie stylu i ergonomii wewnątrz, precyzyjne spasowanie elementów gwarantują komfort na lata.

– Podoba mi się kierunek, w jakim poszli projektanci. Nowa Astra ma wiele cech, które do mnie trafiają. I to zarówno, gdy patrzę na linię nadwozia, jak i wnętrze. Jako osobę z szeroko pojętej branży kreatywnej cieszy mnie, gdy widzę na ulicach takie samochody – podkreśla Krystian Kowalski.

Połączenie wygody i elegancji

Nowy Opel Astra to połączenie nowoczesności, śmiałej stylistyki, wyjątkowej precyzji wykonania i dbałości o detale. To widać już przy pierwszym kontakcie z nowym modelem koncernu z Rüsselsheim. Wystarczy wspomnieć o przednich adaptacyjnych fotelach AGR, w których uwagę zwraca siedzisko i oparcie z wzorem jodełki oraz eleganckie przeszycia jasną nicią. Fotele mogą być wykonane z najwyższej jakości naturalnej skóry Nappa lub wykończone Alcantarą.

– Tworząc fotel do salonu czy do auta, najważniejsze jest, aby ten, kto w nim siada doświadczył absolutnego komfortu. To wielka sztuka, która udaje się nielicznym – zaznacza projektant.

Gęstość pianki wypełniającej fotele zależy od wariantu Astry. W wersji "Sport" jest ona bardziej zwarta i sprężysta, a w odmianie "Comfort" zachwyca miękkością. Za małe dzieło sztuki można uznać też trójramienną kierownicę, nawiązującą designem do kultowych modeli Opla z lat. 60. i 70. ubiegłego wieku. To ważne, w końcu to właśnie z kierownicą obcujemy w samochodzie najczęściej i to ona łączy nasze zmysły z kołami samochodu.

autor: Maciej Sierpień

Użytkownik jest najważniejszy. Jak różne wizje połączyć w spójną całość?

Zastanawialiście się czasem, jak to działa, że wchodząc np. na stronę internetowej księgarni nie macie najmniejszego problemu ze znalezieniem interesującego was tytułu, przejściem do kasy i dokonaniem płatności? To nie tylko umiejętność poruszania się w wirtualnym świecie. O komfort waszych zakupów już wcześniej zadbał UX Designer.

Etap 03

Co kryje się pod tą dość tajemniczo brzmiącą nazwą? Wątpliwości pomaga wyjaśnić rozwinięcie dwóch pierwszych liter. UX to skrót od angielskich słów User Experience. A zatem UX Designer to projektant doświadczeń użytkownika. Wciąż niewiele to mówi? Oddajmy głos ekspertowi!

- Na początku rozwoju technologii informatycznych kierowali nimi głównie inżynierowie. Uważano, że skoro dla nich coś było logiczne, to dla użytkownika też takie będzie. To było błędne założenie i technologia zaczęła w pewnym momencie przytłaczać ludzi. Okazało się, że firmom potrzebny jest ktoś, kto spojrzy na produkt z pozycji klienta – wyjaśnia

Marcin Malicki, UX designer
Marcin Malicki

Manager produktów i usług cyfrowych, UX project manager, laureat polskich i międzynarodowych konkursów produktu i marketingu.

UX project manager oraz szef działu Media & Subscriptions Wirtualnej Polski.

Siebie i kolegów po fachu nazywa adwokatami użytkownika w organizacji. – UX Designer to osoba, która w model biznesowy firmy wnosi perspektywę odbiorcy produktu lub usługi oraz dba, by w procesie projektowym uwzględniono jego potrzeby. Wskazuje, że coś klienta denerwuje i w dłuższej perspektywie będzie to szkodliwe dla organizacji, bo sprzedaż spadnie – dodaje.

Trzeba być empatycznym

Marcin Malicki jest byłym dyrektorem ds. rozwoju produktów i usług w Centralnym Ośrodku Informatyki, gdzie tworzył pierwszy zespół UX w sektorze publicznym. Zasiada w jury konkursu "Dobry Wzór" Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Jest też laureatem polskich i międzynarodowych nagród w dziedzinie produktu i marketingu, m.in. Innovation Awards 2017, IAB Europe 2015, Effie Awards 2015, KTR 2015. Od lat związany z Uniwersytetem SWPS, gdzie wykłada na kierunku UX Design.

  • 01 Multimedia

    Na 10-calowy ekran dotykowy bezprzewodowo przeniesiesz interfejs smartfona dzięki funkcjom Apple CarPlay™ lub Android Auto™. Obsługa systemu za pomocą widżetów, znana z ekranu smartfona, daje możliwość personalizacji.

  • 02 Nawigacja

    Nowoczesny system nawigacji Opla oferuje m.in. informacje o utrudnieniach w ruchu drogowym czy dostępnych parkingach oraz funkcję prowadzenia po trasie, ze wskazówkami dostępnymi na wyświetlaczu projekcyjnym kierowcy Intelli-HUD.

  • 03 Kabina

    W kabinie pasażerskiej Nowej Astry widoczna jest koncepcja detoksu, czyli uproszczenia, polegającego na usunięciu zbytecznych, rozpraszających uwagę kierowcy elementów.

- Projektowanie doświadczeń to zbiór określonych technik, metod oraz procesów popartych badaniami i ankietami przeprowadzanymi wśród użytkowników – zdradza. Podkreśla, że dobry UX Designer musi mieć jedną kluczową cechę. – Najważniejszym narzędziem w naszej pracy jest empatia. Projektant doświadczeń musi umieć wczuć się w drugą osobę, przewidzieć, w jaki sposób ona coś odbierze. UX Designer powinien posiadać wiedzę z zakresu projektowania, technologii, ale też psychologii poznawczej – zaznacza.

Na rynku nie brakuje działań biznesowych, które ze względu na brak odpowiedniego zaprojektowania doświadczeń okazały się całkowicie nietrafione. – Największa światowa marka, ogromne inwestycje i całkowita klapa. Dlaczego? Bo nie odczytano emocji klientów. Czasem pewne rzeczy są zbyt futurystyczne, zbyt odważne i ludzie się ich boją. Przykładem są smartwatche, które początkowo nie znajdowały odbiorców, bo nie miały wiele wspólnego z wyglądem tradycyjnych zegarków. Dopiero poznanie oczekiwań użytkowników i zrozumienie, po co ludzie zakładają zegarek sprawiło, że nowe smartwatche stały się hitem. Nie chodziło o samą technologię, ale jej połączenie z emocjami – tłumaczy Marcin Malicki.

Sztuka łączenia

Pojęcie User Experience używane jest najczęściej w odniesieniu do nowoczesnych technologii oprogramowania, usług internetowych, aplikacji mobilnych i urządzeń elektronicznych. Projektant doświadczeń użytkownika jest jednak niezbędny w każdej dziedzinie.

Zostaw za sobą to, co zwyczajne. Wyróżnienie się jeszcze nigdy nie było takie proste.

- Znakomitym polem do popisu dla UX Designera jest motoryzacja – uważa Marcin Malicki. – Auto kupujemy z wielu powodów. Chcemy mieć pojazd, który dobrze i szybko jeździ, równocześnie chcemy czuć się w nim komfortowo, ale też, by budził w nas emocje, pozwalał zamanifestować nasz status społeczny. Projektant doświadczeń musi wyobrazić sobie ten samochód oraz to, jak będzie się z nim stykał użytkownik – zaznacza.

UX Designer powinien sprawić, aby wizja konstruktorów, smak stylistów, myśl inżynierów, innowacje informatyków oraz pomysły marketingowców idealnie się ze sobą połączyły. Tylko wtedy, gdy wszystkie te elementy współgrają, samochód wyróżnia się na ulicy i budzi emocje wśród użytkowników – dodaje Malicki. Jak to zrobić udowodnił Opel. Nowa Astra to przykład tego, że wyjątkowa stylistyka łączy się z funkcjonalnością, a emocje użytkownika z dbałością o jego komfort.

Dotychczas Opel mógł się kojarzyć jako marka produkująca poprawne i bezawaryjne samochody, które dobrze znamy i lubimy. Kiedy spoglądamy na nową, widzimy jednak głęboką i odważną ewolucję w filozofii projektowania. To samochód, który nie tylko wyróżnia się na ulicy ze względu na dynamiczne linie nadwozia, ale jest też doskonale przemyślany pod względem użytkowym.

Technologia w służbie kierowcy

Każdy szczegół w nowej Astrze został wyważony i dopracowany – szczególnie właśnie pod kątem UX. Mamy tutaj nowoczesny niemiecki charakter w najczystszej postaci. Od śmiałej stylistyki przez znakomite walory estetyczne i ergonomiczne wnętrze po dbałość o ekologię.

– Mogę przewidzieć, jakie będą emocje użytkownika, gdy zetknie się on z tym modelem. Na pewno będzie odczuwał pozytywne uczucia związane z wyglądem auta, ale jednocześnie nie będzie w nim zagubiony, nie przytłoczy go nadmiar technologii. Tutaj wszystko ma "pod ręką". Każdy element jest dokładnie przemyślany przez projektantów. Obsługa interfejsu i rozkład przycisków na kierownicy mają zapewniać przede wszystkim komfort – podkreśla UX Designer.

Cyfrowe technologie zostały w nowej Astrze skrojone na miarę. Deska rozdzielcza Pure Panel jest pozbawiona zbędnych elementów i zapewnia kierowcy pełne skupienie na drodze. 10-calowy wyświetlacz wskaźników oraz takich samych rozmiarów ekran dotykowy pokazują tylko to, co jest istotne dla użytkownika. Dodatkowo dają możliwość indywidualnej konfiguracji.

Cyfrowa deska rozdzielcza Pure Panel® jest innowacyjnym elementem stylistyki wnętrza.

Komputer pokładowy pozwala na wygodną obsługę, m.in. za pomocą widżetów znanych z ekranów smartfonów. Mamy też możliwość jego pełnej personalizacji, w tym funkcję rozpoznawania kierowcy. Jeśli z auta korzysta więcej niż jeden użytkownik, każdy może utworzyć swój indywidualny profil, w którym zapisane będą jego preferencje. To dalece wykracza poza dobrze nam znane ustawienia pamięci fotela i kierownicy. Widać, że projektanci Astry czerpali z doświadczeń zupełnie innych branż, przez co obcowanie z autem jest intuicyjne i nie wymaga studiowania opasłej instrukcji obsługi.

Siedząc za kierownicą, jesteśmy wspomagani wieloma inteligentnymi systemami. Funkcja Intelli-Vision współpracuje z czterema kamerami zamontowanymi wokół nadwozia, które aktywują się po włączeniu wstecznego biegu, ułatwiając parkowanie. Intelli-Drive 1.0 pomaga w utrzymaniu się na pasie ruchu, ostrzega o pojeździe znajdującym się w martwym punkcie oraz powiadamia o szybko zbliżającym się z tyłu lub z boku aucie, a także o pieszych i rowerzystach. Funkcja Intelli-Drive 2.0 to natomiast zestaw najbardziej zaawansowanych systemów bezpieczeństwa. AISA dostosowuje prędkość jazdy, monitorując m.in. znaki drogowe i warunki pogodowe, a SALC wspiera kierującego podczas zmiany pasa ruchu.

autor: Ania KOwalska

Okładka musi intrygować. Tak samo, jak dobrze zaprojektowany samochód

Jest bardzo prawdopodobne, że nie raz zetknąłeś się z projektami Rafała Kucharczuka. Mało tego, niewykluczone, że masz je w domu. Ten wzięty grafik i ilustrator tworzy okładki do największych książkowych bestsellerów w Polsce.

Etap 04

– Moja praca polega na tym, aby rzeczy dobrze wyglądały i funkcjonowały, ale też były odzwierciedleniem tego, co dzieje się dookoła nas – zapewnia artysta.

Rafał Kucharczuk Graphic design
Rafał Kucharczuk

Jak sam twierdzi, bawi się sztukami wizualnymi, zwłaszcza kolażem i polaroidem, ale nazywa siebie Projektantem (fot. Marcin Sudziński)

ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, specjalność ilustracja. Jest także absolwentem Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych oraz atelier Katarzyny Majak na warszawskiej Akademii Fotografii. Specjalizuje się w grafice wydawniczej oraz motion graphics. Na koncie ma już ponad 150 okładek do książek. Jego projekty zdobią albumy muzyczne i artykuły prasowe. Zajmuje się również tworzeniem explainerów i trailerów wideo, a także efektów specjalnych do filmów fabularnych.

– Staram się podchodzić do każdego projektu z sercem. Liczę na to, że będzie się on podobał nie tylko w momencie publikacji, ale też za wiele lat. Zdaję sobie jednak sprawę, że w tak dynamicznie zmieniającym się świecie trudno jest robić rzeczy ponadczasowe – uważa.

Przyciągnąć uwagę czytelnika

Współpracuje z największymi wydawnictwami i najbardziej poczytnymi polskimi autorami. Zaprojektował i stworzył m.in. okładkę do bestsellerowej powieści Szczepana Twardocha "Król". Książka sprzedała się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy. Czytelników przyciągnęła nie tylko historia żydowskiego boksera i gangstera Jakuba Szapiro, ale też wyjątkowa oprawa, nawiązująca stylistyką do afiszów sportowych z lat 30. XX w. Okładka "Króla" zdobyła m.in. nagrodę w konkursie KTR w dziedzinie designu oraz została uznana za jedną z najlepszych w 2017 r.

– Chciałem przełamać stylistykę, w jakiej książki Szczepana Twardocha były wcześniej wydawane. Nie do końca pasowały mi do jego twórczości. Moim zdaniem tak silna książka potrzebowała równie silnej oprawy. Pomysłem była typografia z tamtej epoki – wspomina Rafał Kucharczuk.

Podczas pracy nad okładką najważniejsza jest treść książki. – Ona jest głównym źródłem mojej inspiracji. Nie stosuję żadnych sztuczek, nie patrzę, co w danym momencie jest modne i co może się sprzedać. Skupiam się tylko na tym, co autor chce przekazać. Treść oraz dobry research to dla mnie podstawa – zaznacza.

Styl swojej pracy nazywa nieco staroświeckim. – Podczas czytania stale robię notatki i pierwsze szkice. Choć nie raz zdarza się, że wyrzucam je do kosza, bo autor mnie zaskakuje i z komedii książka w pewnym momencie staje się historią z brutalnym zakończeniem. Dopiero po przeczytaniu całości zabieram się za projekty cyfrowe. Skanuję wówczas szkice lub znajduję odpowiednie fotografie. Gdy mam już pomysł na ilustrację, zajmuję się szukaniem w archiwach odpowiednich liter i z nich składam tytuł – opowiada grafik.

Warto iść "pod prąd"

Obok okładek stworzonych przez Rafała Kucharczuka trudno przejść obojętnie. Tak jest też m.in. z inną książką Szczepana Twardocha – "Pokora". Nie brak opinii, że to jedna z najlepiej wydanych pozycji w ostatnich latach. – Pracując z okładkami książek staram się być wierny swojej naturze, czyli kolażowi – tłumaczy. Zdaniem Kucharczuka pomiędzy efektowną a efekciarską okładką często przebiega cienka granica.

Before

Okładka książki Szczepana Twardocha pt. „Pokora. Edycyjŏ ślōnskŏ” (fot. Ignacy Matuszewski)

After

Okładka książki Juliji Jakowlewej pt. „Towarzyszu mój” (fot. Ignacy Matuszewski)

– Nie lubię, gdy okładki są świecące, krzykliwe lub gdy na gotowej ilustracji pojawiają się doklejone elementy. Zdecydowanie jest mi bliżej do klasycznych okładek sprzed lat, które były robione na tradycyjnym papierze – twierdzi. I dodaje. – Zawsze staram się docenić autora. Sprawić, by oprawa odzwierciedlała treść. Myślę, że taka szczerość jest ważna i ma wpływ na późniejszy sukces wydawniczy. Bo jaki byłby sens zrobienia pięknej okładki dla książki, która jest słaba? Oba elementy muszą być równie intrygujące i iść ze sobą w parze.

Istotne jest też wychodzenie poza utarte schematy. – Warto czasem pójść "pod prąd". Wchodząc do księgarni widzimy często całą ścianę złożoną z niemal identycznych okładek. A przecież książka o miłości czy science fiction może się wyróżniać na tle innych z tego samego gatunku. Staram się do tego namawiać wydawnictwa i autorów, z którymi pracuję – podkreśla Kucharczuk.

Opel - nie oceniaj po okładce

Przełamywanie schematów często towarzyszy również motoryzacji. Producenci samochodów starają się zaskakiwać użytkowników, tworząc coraz odważniejsze projekty. Często bywa jednak tak, że z pozoru bardzo atrakcyjny projekt okazuje się fiaskiem. Idealnie pasuje tutaj powiedzenie: „nie oceniaj książki po okładce”. Dlatego tak ważny jest właściwy balans i harmonia między tym, co widać z zewnątrz, a prawdziwą treścią.

Nowy Opel Astra to model, który dobrze znamy, ale którego najnowsze wcielenie na nowo definiuje DNA niemieckiej marki. Opel rzuca wyzwanie nie tylko konkurencji, ale też własnej historii, kwestionuje status quo. Do cenionej od lat przez klientów niezawodności i przystępności dokłada niesamowitą stylistykę. Co ważne, nie ma żadnego dysonansu między tym, co widzimy z zewnątrz, a tym, co zastajemy we wnętrzu.

Opel udowadnia, że cały czas jest młody duchem. Nowa Astra została stworzona z myślą o osobach, które nie boją się wyróżniać z tłumu i mieć własne zdanie. – Widać, że projektanci Opla zdecydowali się pójść swoją drogą i stworzyli samochód, który jest inny niż wszystkie. Dla mnie to kosmiczne auto – ocenia Rafał Kucharczuk.

autor: Ania KOwalska

Samochód musi mieć swoje DNA. Auto stworzone, by wyróżniać się z tłumu

Dlaczego sylwetki aut stają się coraz bardziej drapieżne? Jak połączyć niebanalną linię nadwozia z komfortem i ergonomią wnętrza? Czym jest język stylistyczny? Odpowiedzi na te pytanie zna Fryderyk Zyska, projektant środków transportu, wykładowca akademicki i dziennikarz motoryzacyjny.

Etap 05

Jego znajomi z Radia Kraków twierdzą, że potrafiłby poprowadzić nawet czołg – a już na pewno go zaprojektować, nawet w najbardziej futurystycznym wydaniu. W każdej wolnej chwili szuka inspiracji i szkicuje. Fryderyk Zyska jest cenionym projektantem środków transportu. Choć to samochody są głównym tematem jego zainteresowań, w pracy nie ogranicza się tylko do nich.

– Staram się realizować także przy innych projektach. Mimo, że najczęściej są to rowery i jachty. To ważne dla zachowania odpowiedniej świeżości w procesie myślowym i projektowym. Z drugiej strony doświadczenie tam zdobyte staram się wykorzystywać właśnie w motoryzacji – opowiada.

Na swym koncie ma współpracę z wieloma wiodącymi producentami samochodów. – Projektowanie aut jest procesem pokrewnym do sztuk plastycznych. Tu także wszystko zaczyna się od szkicu. Projektant otrzymuje od koncernu rys charakterystyczny jednego lub kilku przyszłych użytkowników samochodu oraz informację, jakie gabaryty ma on mieć – zdradza kulisy pracy

Fryderyk Zyska. Transportation design
Fryderyk Zyska

Projektant środków transportu, projektant produktu. Specjalizuje się w projektowaniu nadwozi, rowerów, jachtów i dronów badawczych.

To kluczowe elementy, które mają wypływ na projekt. – Każda wersja nadwozia każe projektantowi zwracać uwagę na inne aspekty. Wiadomo, że przy aucie sportowym będzie to przede wszystkim aerodynamika, ale już przy rodzinnym vanie funkcjonalność i komfort. Mając taki brief, przystępuję do tworzenia koncepcji, które z czasem stają się coraz bardziej szczegółowe. Najpierw w formie szkiców, a potem projektów 3D. Gdy mam już ostateczną wersję, powstaje model w skali 1:1 z tzw. materiałów zastępczych. Wszystko po to, aby na etapie projektowania dostrzec i wyeliminować błędy – zaznacza.

Samochód jest odbiciem człowieka

Pasją, wiedzą i doświadczeniem Fryderyk Zyska dzieli się ze studentami. Jest wykładowcą na Wydziale Form Przemysłowych w Katedrze Podstaw Projektowania krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Przyszłych designerów uczy m.in. czym jest język stylistyczny.

– To DNA producenta. Patrząc na samochód użytkownik musi dostrzec cechy charakterystyczne danej marki. To tak, jak spoglądając na zdjęcie naszych przodków zauważamy podobieństwo do dziadka czy pradziadka. W motoryzacji cechami charakterystyczni najczęściej są atrapy grilla, reflektory, detal świateł czy linia dachu – wskazuje. Projektant nie zgadza się przy tym z popularną opinią, że współczesne samochody są do siebie bardzo podobne, że obowiązuje pewien kanon, wokół którego są tworzone.

– Każdy z producentów, który od lat jest obecny na rynku, ma swój wypracowany język stylistyczny. Mówiąc wprost, gdy widzę samochód danej marki, nawet jeśli miałby zdjęty emblemat, wiem co za to auto. Wielu producentów coraz częściej w nowoczesny sposób sięga też do swojej historii. Uważam że, gdy nastąpi pełna elektryfikacja pojazdów, nawiązanie do klasycznej motoryzacji będzie jednym z elementów zatrzymania przy sobie klienta – dodaje.

Jego zdaniem wspomniane podobieństwa, która pojawiają się w ocenach nowych modeli, nie wynikają ze zbieżnych wizji projektantów, lecz oczekiwań samych użytkowników. – Samochody stają się coraz bardziej drapieżne i agresywne w swej stylistyce, bo to odpowiedź na potrzeby konsumentów. Projektanci muszą brać pod uwagę nie tylko możliwości technologiczne, materiałowe i swoją wizję, ale obserwować społeczeństwo, nastoje i trendy. Dynamika naszego życia, uprawianie sportu, dbanie o zdrowie znajduje odzwierciedlenie w tym, czym jeździmy. Dziś nawet małe miejskie auta są wyposażone w elementy dynamiczne – zauważa Fryderyk Zyska.

Od elektryfikacji nie ma odwrotu

Projektanci aut wodze fantazji mogą puścić podczas tworzenia modeli koncepcyjnych. Przy okazji największych targów motoryzacyjnych prezentowane są najbardziej śmiałe i nowatorskie rozwiązania.

– Concept car ma na celu zbadanie reakcji użytkowników na kierunek, w którym zamierza iść koncern. To także pokazanie swoich możliwości na tle konkurencji. Gdyby pojawiła się szansa produkcji dowolnie wyglądającego samochodu bez ograniczeń finansowych, to nasz byłby właśnie taki – zdają się mówić. Wiele prototypów wskazuje, jak będą wyglądały samochody przyszłości. Dziś często widzimy projekty bez lusterek. Ma to przyzwyczaić użytkowników, że za kilka lat zostaną one definitywnie zastąpione kamerami. Przy pełnej autonomiczności lusterka nie będą już potrzebne – przyznaje Zyska.

Motoryzacja zmienia się na naszych oczach. Na początku czerwca Parlament Europejski przegłosował, że od 2035 r. nie będą już produkowane i sprzedawane nowe samochody z silnikami spalinowymi. Eurodeputowani uwzględnili tym samym propozycję Komisji Europejskiej, aby już za 13 lat kraje Wspólnoty osiągnęły cel neutralności emisyjnej w obszarze transportu drogowego.

– Zmiana źródła zasilania wpływa na stylistkę. Elektryfikacja i autonomiczność to trend, od którego nie ma już odwrotu. Młode pokolenie coraz mniejszą uwagę zwraca na parametry techniczne czy wygląd samego nadwozia. Ważne jest dla nich wnętrze. Producenci decydują się, aby kokpit był niejako przedłużeniem naszych domów. Poszukujmy w samochodzie coraz większego komfortu, nowoczesności i coraz większej autonomiczności – uważa projektant.

Nowy rozdział w historii Opla

Ergonomia nie musi jednak stać na przeszkodzie atrakcyjnej formie. Zdaniem Fryderyka Zyski powinna naturalnie z nią współgrać.

– Kluczowe jest dziś tworzenie takich rozwiązań, które będą komfortowe dla każdego odbiorcy. Przykładem są ekrany. Dla młodego użytkownika ich obsługa jest banalna, ale w wirtualnej rzeczywistości muszą też odnaleźć się starsi kierowcy, którzy pamiętają auta w pełni analogowe. Odpowiednio zaprojektowany samochód to nie tylko bryła i elementy wizualne, to także przemyślane rozwiązania i funkcjonalność – podkreśla. Jako przykład wskazuje nowego Opla Astrę. To model, który otwiera zupełnie nowy rozdział w historii niemieckiego koncernu. Przemyślany w każdym detalu projekt wskazuje na kierunek, w którym będzie w najbliższych latach podążała marka.

W nowej Astrze Plug-in Hybrid forma podąża za funkcjonalnością

– Widać, że producent przygotowuje nas do całkowitej zmiany źródła zasilania. Ma to odzwierciedlenie nie tylko w napędzie hybrydowym, ale też w linii nadwozia. To, co szczególnie zwraca moją uwagę, to gra koloru poszycia i przestrzeni wewnątrz. To zabiegi stylistyczne, które sprawiają, że obiekt staje się dynamiczny, a jednocześnie nie traci czystości formy. Dodatkowo mocne przetłoczenia jeszcze bardziej akcentują sportowy charakter – ocenia projektant.

Język stylistyczny niemieckiej marki

W nowej Astrze forma podąża za funkcjonalnością. Nie mamy tu nadmiaru ani chaosu, ale nie ma też mowy o zachowawczości projektantów z Rüsselsheim. To samochód, którego na ulicy nie sposób pomylić z żadnym innym. Wyróżnia go zarówno smukła forma przedniego jednoczęściowego panelu Vizor, jak i muskularne profile boczne. Dynamikę potęgują sportowe obręcze kół wykonane ze stopów lekkich oraz reflektory pikselowe Intelli-Lux.

Tu również projektanci wyjątkowe wzornictwo połączyli z komfortem użytkowników oraz innych uczestników ruchu drogowego. Nowe reflektory dzięki 168 segmentom diod LED zapewniają większą widoczność podczas jazdy nocą. Automatycznie dostosowują wiązkę światła do warunków panujących na drodze tak, aby nie oślepiać pozostałych kierowców.

"Widać, że producent przygotowuje nas do całkowitej zmiany źródła zasilania. Ma to odzwierciedlenie nie tylko w napędzie hybrydowym, ale też w linii nadwozia.”

Fryderyk Zyska

– Twórcy wyraźnie odpowiedzieli na potrzeby i styl życia użytkowników. Podobają mi się klarowne elementy świetlne, forma reflektorów i lamp tylnych. To wszystko składa się na czytelny język stylistyczny marki. Patrząc na ten samochód, od razu wiemy, że to Opel – nie ma wątpliwości Zyska.

autor: Ania KOwalska

W nowej Astrze wszystko jest Intelli-gentne

Nagrywając materiały wideo z zaproszonymi do naszego projektu designerami, utwierdziłem się w przekonaniu, że idea leży u podstaw procesu tworzenia. Wiem też, że język stylistyczny jest nieodzownym elementem niewerbalnej komunikacji, a kształt bryły nadwozia i aranżacja wnętrza, poza byciem swoistymi dziełami sztuki, są sumą pracy wielu osób należących do zespołu projektowego i tzw. User Experience. Jednak równie ważnym elementem, szczególnie w dzisiejszych czasach, jest technologia…

Etap 06

Technologia to nie tylko element wyścigu „zbrojeń” w branży motoryzacyjnej, rywalizacji pomiędzy producentami – to realne wsparcie kierowcy w trakcie prowadzenia pojazdu, ale również po wyłączeniu silnika. Zdalne aktualizacje oprogramowania, planowanie podróży, monitorowanie stanu technicznego i ładowania zespołu akumulatorów – to wszystko staje się dzisiaj niemal standardem. Bez niektórych elementów wyposażenia wręcz nie wyobrażamy sobie już codziennej jazdy.

Technologia otula – dosłownie i w przenośni

Nie wiem jak wy, ale ja niezwykle cenię bezprzewodowe połączenie Apple CarPlay czy Android Auto. W nowej Astrze cyfrowa deska rozdzielcza Pure Panel składa się z 10-calowego wyświetlacza wskaźników kierowcy i tych samych rozmiarów środkowego ekranu dotykowego, na który właśnie bezprzewodowo przeniesiecie interfejs Waszego smartfona. Ponadto pokładowy system nawigacji Opla oferuje serwis online o utrudnieniach w ruchu drogowym, informacje o dostępnych parkingach czy lokalną prognozę pogody.

Nowa Astra daje również możliwość wyposażenia swojego egzemplarza w wyświetlacz przezierny Intelli-HUD, który prezentuje istotne podczas jazdy dane bezpośrednio na przedniej szybie, na linii wzroku kierowcy. Co jednak dla mnie bardziej istotne, cztery kamery systemu Intelli-Vision zainstalowane wokół nadwozia mogą tworzyć obraz z efektem 360. Miłym zaskoczeniem okazała się dla mnie wysoka jakość wyświetlanego obrazu. Wreszcie!

Parametry pracy nowego filtra powietrza w kabinie można monitorować i konfigurować, aby uzyskać jak najlepszą jakość powietrza – ten system to Intelli-Air. Pakiet obejmujący zaawansowane technologicznie systemy wspomagające kierowcę, w tym układ ostrzegania przed pojazdami nadjeżdżającymi z tyłu i z boku, to z kolei Intelli-Drive 1.0. Co więcej, dwa najbardziej zaawansowane systemy nowej Astry zebrane są pod nazwą Intelli-Drive 2.0. Należą do nich zaawansowany układ dostosowywania prędkości jazdy monitorujący znaki drogowe i półautomatyczny układ zmiany pasa ruchu.

Odnośnie kabiny! Jest jeszcze jedno ważne z punktu widzenia dzisiejszego świata udogodnienie. Ładowarka indukcyjna. Odsuwasz jedną z dwóch rolet środkowego tunelu, a Twoim oczom ukazuje się gustowna półka na smartfon, a do tego gniazdo 12V i dwa porty USB-C. Jeśli wciąż Wam mało, to przednia szyba ThermaTec ma funkcje szybkiego odmrażania i odmgławiania, a kierownica w chłodne dni ogrzeje zmarznięte dłonie.

Z mocą dwóch silników

Wiem, co jeszcze dosadnie nie wybrzmiało! Nowa Astra występuje również w wersji Plug-in Hybrid. Jednym z najważniejszych elementów hybrydowego napędu jest zespół akumulatorów

o pojemności 12,4 kWh. Czy wiesz, że?
  • Kilowat (kW) to jednostka mocy, oznaczająca ilość energii
  • Kilowatogodzina (kWh) to jednostka energii przechowywanej lub zużytej w ciągu godziny
  • W części Europy prąd elektryczny dystrybuowany jest w sieci 3‑fazowej
  • Większość urządzeń gospodarstwa domowego zasilana jest prądem 1‑fazowym

Turbodoładowany silnik benzynowy 1.6 o mocy 150 lub 180 KM współpracuje z silnikiem elektrycznym o mocy 81 kW, co daje łączną moc do 224 KM i nawet 360 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Przełożenie mocy na koła umożliwia 8-stopniowa przekładnia automatyczna.

Warto przejść na napęd hybrydowy, nie tylko ze względu na niższe koszty jazdy.

Akumulatory możecie ładować na trzy sposoby. Publiczna stacja ładowania jest tym miejscem, które najpewniej będziecie odwiedzać najrzadziej. Jednak uzupełnianie energii w domu, ze zwykłego gniazdka lub przy użyciu stacji typu Wallbox, pozwoli Wam zoptymalizować koszty. W trybie w pełni elektrycznym przejedziecie nawet ponad 50 km. Oprócz elektrycznego do Waszej dyspozycji pozostają dwa tryby jazdy: HYBRID i SPORT. Przełączanie pomiędzy trybami umożliwia prostokątny przycisk środkowego tunelu z napisem DRIVE MODE.

Nowa Astra Plug-in Hybrid, podobnie jak samochód w pełni bezemisyjny, umożliwia korzystanie z systemu rekuperacji, czyli odzyskiwania energii kinetycznej z hamowania i jej zamiany na energię elektryczną. Wystarczy, że po wychyleniu selektora biegów do pozycji „D” wciśniecie znajdujący się obok przycisk „B”. Samochód zwalnia wówczas nawet wtedy, gdy nie używacie pedału hamulca, przy odpuszczeniu gazu. Odzyskana w tym czasie energia częściowo zasila zespół akumulatorów.

Mówi za siebie?

Astra szóstej generacji jest samochodem, który imponuje nie tylko pod względem designu, wzornictwa, ale również zaawansowanej technologii pokładowej. Jednak za sprawą idei detoksu informacyjnego, którą realizuje m.in. cyfrowa deska rozdzielcza Pure Panel, całość nie przytłacza, nie wywiera wrażenia przesytu. Zamiast tego całokształt buduje wrażenie hołdowania najlepszym tradycjom marki, przy jednoczesnym wyraźnym i śmiałym postępie stylistycznym.

Rzeczywiście, wzorem reklamowego spotu, nowa Astra „mówi za siebie”. Jej projekt jest spójny z językiem stylistycznym marki, w jej sylwetce i wnętrzu wyłapiemy wiele elementów nawiązujących do historycznych modeli marki i bez zawahania rozpoznamy w niej „prawdziwego” Opla. Imponujące jest to przywiązanie uwagi do detali – wiele mówi o przyszłości projektów z Rüsselsheim. Mówi samo za siebie.